Coś dla oka, coś dla ucha, coś dla ducha. Pewnego piątkowego popołudnia mięliśmy okazję zobaczyć próbę zważenia i zmierzenia piękna, która oczywiście zakończyła się fiaskiem. Nie była to jednak historia bez happy-endu. Okazało się bowiem, że pewna kolekcjonerka piękna, która poszukiwała jego ostatniego elementu odnalazła go w muzyce.